Małe wspomnienie początku wakacji… Wtedy ja i mój tata zrobiliśmy sobie taką przekąskę, po południu, kiedy upał się skończył.
Salsa jest pięknie zielona, sycąca, ale lekka jednocześnie.
Przepis znalazłam w blogu Kwestia smaku.
Salsa z bobu i kaparów
- 2,5 szkl bobu
- 4 łyżki kaparów
- duży ząbek czosnku
- 3 łyżki ziół: natki pietruszki, bazylii, szczypiorku, mięty
- 2 łyżki soku z cytryny lub limonki
- 2 łyżki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
- łyżeczka świeżo zmielonego czarnego pieprzu
- sól morska
[Listonic]
Bób ugotuj i obierz. Wyłóż go na deskę do krojenia razem z kaparami odsączonymi z zalewy, posiekanymi ziołami i czosnkiem. Wszystko skrop sokiem z cytryny lub limonki oraz oliwą, posyp czarnym pieprzem. Wymieszaj i w kilku miejscach rozdrobnij bób widelcem. Spróbuj i ewentualnie dopraw solą.
Tagi: bób, czosnek, kapary, oliwa, sok z cytryny, zioła
Olu, ale narobiłaś mi smaka! Uwielbiam bób!
Tastefully, sobie też narobiłam smaka 🙂 A ja nie jestem wielbicielką bobu, ale w takiej wersji bardzo mi odpowiada akurat 🙂
Mniamku, jak pysznie wygląda!:)
Majanko, to super, że wygląda tak pysznie jak smakuje 🙂
Ja bób uwielbiam;-) Fajny pomysł;-)
Grumko 🙂
Panno Malwinno, fajnie że zestaw składników Ci pasuje. Ja muszę w przyszłym roku zaczaić się na ten młodziutki bób, bo w tym roku wyjazdy wakacyjne uniemożliwiły mi delektowanie się nim
wszystko co lubię (a za bobem już tęsknię)
Wygląda bardzo smakowicie:) A i ja tęsknię już za bobem:)
Aniu, no to sobie potęsknimy razem 😉
Aga-aa, nie pomyślałam o zamrożeniu bobu. Jeżeli poznam jeszcze kilka takich pysznych kombinacji z bobem, to za rok zamrożę 🙂
brzmi pysznie, uwielbiam bób i mam zamrożony 🙂
Cudeńko. Bób jadłam tylko raz w tym roku i to w bardzo małych ilościach. Oj szkoda, szkoda.
Kabamaiga, i ja też bym jeszcze zjadła. Też nie kupowałam w tym roku za dużo, bo do tej pory nie przepadałam za bobem. Jednak ta salsa ukazała mi nowe oblicze tego warzywa 🙂
Majanko, też tak uważam, że pochwała Teściowej ma tu duże znaczenie 🙂
Panno Malwinno, miło mi, że dostrzegłaś w tej potrawie zaletę, której ja nie widziałam 🙂 Dzięki!
Karmel-itko, właśnie ten łosoś mi tez się bardzo podoba jako dodatek 🙂
Tastefully, no to witaj w klubie 🙂
Ajajaj!!!
Toż to rozkosz dla podniebienia jest!
Ślinka mi cieknie, choć jestem tuż po śniadaniu! 🙂
Kawo, napisałabym: wpadnij, to Cię poczęstuję, ale nie mam już bobu, niestety 🙁
Olu wiesz co zrobić następnym razem?
PODWÓJNĄ PORCJĘ :))))
Ok 🙂 Niestety, dopiero za rok. Czyli wcześniej na coś innego zapraszam 🙂