Dzielę się z Wami przepisem na pasztet, który wykonałam na warsztatach w Makro. Mięso z dziczyzny jest chude i ma bogaty smak. Śliwka kalifornijska zawinięta w boczek dodaje wspaniałego smaku i aromatu całemu pasztetowi. Jeśli macie taką możliwość, to zróbcie sobie na Święta 🙂
Polecamy wino: ze szczepów Zinfandel czy Cabernet Sauvignon. Ważne, aby były to wina, bogate i aromatyczne, które podkreślą smak dziczyzny i lekko ją uwydatnią. Dobrym wyborem będzie również jakościowe Pinot Gris a z tych największych win, idealne bedzie Barolo i Amarone della Valpolicella.
Pasztet z dzika
- 300 g mielonego mięsa z dzika
- 100 g wędzonego boczku w plastrach
- 8 suszonych śliwek
- 50 g słoniny (plaster)
- sól morska
- szczypta pieprzu ziołowego
- szczypta pieprzu młotkowanego
Mięso wymieszaj dokładnie z jajkiem, słonina pokrojoną w kostkę, solą i pieprzem (ziołowym i młotkowanym). Plastry boczku przekrój w poprzek i owiń nimi suszone śliwki. Na blacie rozłóż folię aluminiową, a na niej folię spożywczą. Na folii ułóż ukośnie pozostałe plastry boczku, a na nich rozsmaruj mięso. Na środku ułóż śliwki w boczku. Całość zwiń ciasno, pomagając sobie folią. Staraj się aby śliwki wylądowały na środku. Zwiń jak najciaśniej i przed skręceniem folii na końcach staraj się wypuścić wszystkie pęcherzyki powietrza ze środka. Nakłuj folię wykałaczką w kilku miejscach. Zawiń w folię aluminiową, która leży na samym spodzie. Piecz w 175ºC przez około 25 minut. Wystudź i włóż na 2 godziny do lodówki.
Tagi: Adwent i Boże Narodzenie, boczek, mięso z dzika, pieprz młotkowany, śliwki suszone, słonina, Wielkanoc, wino do potrawy
Olu muszę powiedzieć, że niezwykle smaczny wyszedł nam ten pasztet 🙂 U nas cała rodzinka się zajadała.
Kabamaiga, a ja musiałam kawałek zamrozić dla moich rodziców, którzy przyjadą na Święta 🙂 Rzeczywiście, pasztet był pyszny i przekonałam się do samodzielnego przygotowywania pasztetów.
Ten pasztet rzeczywiście był rewelacyjny. Ze smakiem zjadłam go jeszcze z chlebem na niedzielne śniadanie 🙂
Oczko, ja zostawiłam sobie na Święta, zamrożony. Ale może uda mi się zrobić go w domu…
przepiękny pasztet Wam wyszedł …a mi bardzo podobają sie te dekoracje z sosu …piękny kształt im nadałaś:)
Jolu, kształt był podpowiedziany przez prowadzących 🙂 Mi też się bardzo podoba.
Mi też bardzo ten pasztet smakował i mam ochotę przygotować go na święta do rodziców.
Dorota, to jest bardzo dobry pomysł! Też go rozważam, ale nie wiem czy wystarczy mi czasu na wyprawę po dzika.
Chętnie bym zrobiła, tylko skąd wziąć mielone z dzika…:(?
Paproszek, z Makro, oczywiście 🙂