Po fotorelacji z przygotowania domowego makaronu, czas na relację z przygotowania chleba. Jak zwykle wszystko jest robione „na wyczucie” lub „na oko”. Jeśli chodzi o ilość użytej mąki, to sami spróbujcie ocenić ile jej tam było 😉 Najważniejsza jest konsystencja ciasta, która została pokazana na fotografiach. I tego się będziemy trzymać.
A chleb w tym wykonaniu ma konsystencję trochę bułkową i puszystą, choć skórkę ma chrupiącą – mniam! Wypiek został wykonany przez moją Ciocię Terenię.
Chleb pszenny wiejski
- mąka pszenna z własnego ziarna – jakaś kosmiczna ilość
- 20 dkg świeżych drożdży
- ciepła woda – z górskiego strumienia, lekko podgrzana
- sól
- trochę cukru
Najpierw należy wymieszać drożdże z cukrem, niedużą ilością wody i niedużą ilością mąki. Kiedy zaczyn podrośnie, dodaj pozostałe składniki i wyrabiaj ciasto. Ciocia tą ilość wyrabiała ręcznie chyba przez pół godziny. Przykryj i pozostaw do wyrośnięcia. Znów wyrób ciasto i przełóż do form. Znów pozostaw w cieple do wyrośnięcia. Piecz przez około godzinę w dobrze nagrzanym piecu kaflowym.
[…] świeżym, ekologicznym składnikom. Mam dla Was dwie fotorelacje o przygotowaniu makaronu i chleba. Dziś zaczynamy od makaronu w wykonaniu mojej Cioci […]
Widzę, ze ciocia ma wspaniały piec chlebowy …tylko pozazdroscić:) ….a smak domoweg chlebusia:) nie ma nic lepszego:) pozdrawiam Olu:)
Jolu, ujęłaś samo sedno 🙂 A piec rzeczywiście wspaniały!
porcja jak dla wojska 🙂 fajne chlebki
Zauberi, porcja rzeczywiście potężna: dla dużej rodziny na kilka dni 🙂
Poszalałabym z wypiekami w takim piecu 🙂 Chlebki super…
Kasiu, no właśnie taki piec potrafi zainspirować 🙂
woow! mnóstwo tego chleba!
Paula, tak, mnóstwo, ale wcale nie było go za dużo 🙂
Jak dużo chleba 🙂
Wspaniałe bochny i ten piec… genialna sprawa.
Aldi, na mnie też ten piec robi wrażenie 🙂
alez super zdjęcia !
Dorota, mi też się bardzo podobają. Będzie świetna pamiątka 🙂
Kto nie jadł tego chlebka od Tereni nie wie co to domowy chlebuś… mniam.
Olu chyba muszę wybrać się do rodzinki chociaż na dwa dni, takiej ochoty mi narobiłaś.
Ciociu Basiu, na chleb do Cioci Tereni przyjeżdżaj! A o W-wę jakbyś jeszcze zahaczyła, to byłoby cudownie 🙂
Ehh.. nie ma jak własny wypiek! Domowe najlepsze!
Ewa, jasne! Zdecydowanie się z Tobą zgadzam 🙂
Terenia bliżej mieszka,a i tak ciężko się wybrać.. no a W-wa to już całkiem nie po drodze 🙂
Ciociu Basiu, trzeba by było jakieś wesele w tych stronach urządzić 😉
Jolu, zapewne chlebek był pyszny.
Będę wdzięczny jeśli podasz proporcje, ile drożdży, ile mąki. Z ilością wody sobie poradzę-pozdrawiam.
Mirosław, mąki było po prostu duuużo 😉 Jakieś 10 kg, ale trudno to stwierdzić „na oko”, a nie miałam możliwości zważenia w tym wypadku. Drożdży było 20 dkg.
Marzy mi się piec chlebowy… Mam możliwość, więc pewnie taki kiedyś postawię, ale najpierw muszę wszystko przetestować i wiedzieć, co najlepsze. Piekę chleby różne: orkiszowe, z mąki mieszanej, rzadziej pszenne. Na zakwasie, który sama robię (dość kapryśne istoty, ale da się je polubić). Nie wiem jednak co należy zrobić by chleb ni popękał. Zazwyczaj rośnie w kilku fazach i wkładam do nagrzanego piekarnika już wyrośnięte w formach. ładnie rosną, ale pomimo wstępnego rośnięcia i nacinania są popękane. Ale smaczne :-).
Pozdrawiam, Asia
Asiu, powodów pękania chleba podczas pieczenia może być kilka: za słabo wyrośnięty bochenek przed pieczeniem, za wysoka temperatura w momencie wstawiania chleba do pieca, za mała wilgotność powietrza w piecu (warto wstawiać na dno piekarnika pojemnik z wodą lub spryskiwać chleb wodą w trakcie pieczenia).
Piec chlebowy to fajna sprawa! Ja mam tylko kamień do pieczenia chleba. Najczęściej piekę chleb pszenno-żytni lub orkiszowo-żytni. Zawsze na własnym zakwasie, z którym jestem już mocno zaprzyjaźniona 😉
Olu, dziękuję.
Rzeczywiście, nie zawsze wkładam żaroodporne naczynie z wodą, może wówczas mniejsze są spękania… Pyszne są domowe chleby (i jak pachnie w domu!), ale taki gładki byłby jeszcze lepszy;-).
Pozdrawiam, Asia
Asiu, trzymam kciuki za udany kolejny chleb!
A wiesz, że ja bardzo lubię jak skórka popęka? To miejsce pęknięcia smakuje mi najbardziej 🙂