Blogerki kulinarne lubią się i regularnie spotykają 🙂
Wczorajsze spotkanie odbyło się w Restauracji Śródziemnomorskiej MYLOS i nie skończyło się tylko na prywatnych rozmowach. Przygotowano dla nas prezentację wykorzystania ciekłego azotu w wykonaniu Marcina Piotrowskiego i Michała Bassy. To nie było gotowanie, to były czary! Żałuję, że moje dzieci tego nie widziały…
Poważnie, to co widziałyśmy przypominało bajki i sceny z czarownicą przygotowującą magiczną miksturę. W oparach azotu bardzo szybko powstawały kolejne interesujące desery. W smaku prawie takie same jak po zwykłym mrożeniu. Tylko że tutaj powstawały w ciągu minuty, bez kilkugodzinnego czekania aż zamrażarka zamrozi.
Mrożone bezy cytrynowe
Jak zrobić błyskawiczne bezy mrożone? Nic prostszego: do syfonu włóż jajka i cukier. Możesz dodać trochę cytryny dla ciekawszego aromatu. Wyciskaj bezy z syfonu na łyżkę i wrzucaj do ciekłego azotu. Po chwili, kiedy beza się zamrozi, wyjmij ją łyżką cedzakową lub sitkiem na talerz.
Ktoś chce spróbować w domu? 😉
A po zjedzeniu świeżo zamrożonej bezy można puścić dym jak z papierosa.
Sorbet ananasowy z dodatkiem alkoholu
Wystarczy wymieszać sok z ananasa z alkoholem i ciekłym azotem. Chwilę później sorbet jest gotowy.
Mus czekoladowy na sosach brzoskwiniowym i truskawkowym, podany z mrożonymi liśćmi bazylii
Bezpośrednio po nałożeniu na talerz mus jest mocno zmrożony, twardy, otoczony mnóstwem pary. Jest to bardzo widowiskowe gotowanie, ale ja wolę smak tradycyjnych lodów.
Mus kawowy na sosie toffi
Ten deser smakował mi najbardziej. Mam słabość do słodkości z nutą kawową.
Kawior jogurtowy na ciepłym musie czekoladowym
Kuleczki były tak mocno zmrożone, że przyklejały nam się do podniebienia. Nie każdy to lubi. Ja poczekałam. Po chwili miały już konsystencję zwykłych lodów. Sam pomysł na kuleczki z jogurtu naturalnego (białe) i owocowego (różowe) jest świetny i chętnie bym coś takiego zaproponowała moim dziewczynkom.
Czuję się zainspirowana możliwościami ciekłego azotu i chętnie spróbowałabym kiedyś sama coś pokombinować.
Bardzo dziękuję wszystkim organizatorom naszego spotkania – zarówno prezentacji z ciekłym azotem, jak i seansu filmowego z cyklu Kino Na Obcasach w Multikinie. To był fajny relaksujący wieczór.
Wspaniałe ! Też tak chcę 🙂
Smaczne były te wszystkie słodkości wyczarowywane przy użyciu ciekłego azotu i wieczór jako całość ciekawy – miło było się znowu spotkać w blogerskim gronie.
Hania-kasia, no właśnie! Te spotkania z innymi blogerkami są atrakcyjne same w sobie.
to musiało być ciekawe a czy zdrowe?
To jest bardzo ciekawe i ładnie wygląda, ale jakoś moich kubków smakowvch nie ciągnie:) Widać jakaś jestem nienowoczesna:)
szaleństwo ostatnio z tym ciekłym azotem :)ale jakoś tak, też wolę tradycyjnie:) chociaż z ekologicznego punktu widzenia nie zużywa się prądu, jak przy zamrażarce 🙂 A na czym byłaś w kinie?
Iwona, byłam na „Wyszłam za mąż, zaraz wracam”. Fajny, lekki film, w sam raz na taki wieczór.
A jeśli chodzi o azot, to ja smakowo też wybieram tradycję. Jednak widowisko było wspaniałe, no i w związku z moim zainteresowaniem kuchnią, cieszę się, że miałam okazję poznać tą metodę przygotowywania potraw.
No mnie też 🙂
Neuron-Biofeedback, na stronie Mylosu była informacja o takim pokazie dostępnym dla wszystkich. Zaglądaj, może znowu zrobią 🙂
Agata, zakładam że to, co nam podano było bezpieczne. Panowie znają się na temacie i podobno wygrywali międzynarodowe konkursy. Słyszałam o przypadku przepalenia żołądka, ale tam musiało się stać coś wyjątkowego, bo nikomu innemu nie zaszkodziło. Poza tym większość tych deserów była tylko zanurzana w ciekłym azocie w celu zamrożenia.
Anna i Iwona, jeśli chodzi o kubki smakowe, to nie było to nic nadzwyczajnego. Raczej widowisko 🙂 Dlatego żałuję, że dzieci tego nie widziały.
Gotowanie jak na filmie s-fi 😀 Ciekawa rzecz. Wygląda niesamowicie… choć nie do końca apetycznie, przez to, że ciekły azot nie kojarzy mi się z czymś jadalnym 🙂 Mimo to też bym chętnie spróbował takich specjałów!
Wysoki Niski, zgadzam się, że nie wszystko po ciekłym azocie wygląda apetycznie. Jednak jadalne było z całą pewnością 🙂 I wszyscy przeżyli 😉
Warto zobaczyć na własne oczy takie widowisko i spróbować, żeby się przekonać czy lubimy.
Jakie piękne efekty!
Super :)))
Alda, widowisko było wspaniałe! 🙂
Jeju, popatrzyłam na tytuł posta i myślałam, że już sama czarujesz ciekłym azotem w warunkach domowych :D.
Evitaa, dobre! 😀 Na razie nie mam takich planów, chociaż dzieci już dopytywały czy im takie zrobię 😉
To mi przypomina, jak kiedyś na studiach się dorwaliśmy do termosu z ciekłym azotem pod nieobecność asystenta:D
Pinkcake, czy mogłabyś rozwinąć tą myśl? 😀 Jestem bardzo ciekawa.
rzeczywiscie można się poczuć jak na spotkaniu czarownic:). Bardzo efetownie to wyglada, ciekawa jestem jak smakuje:) pozdraiwam Olu
Jolu, smakuje nie aż tak efektownie jak wygląda, ale warto spróbować w celach poznawczych 🙂
Widziałam parę razy w internecie gotowanie z użyciem ciekłego azotu – wygląda niesamowicie. Na żywo dopiero musiało robić wrażenie!
Gin, robiło 🙂 Fajnie coś takiego zobaczyć na własne oczy i posmakować.