Kotlety z warzyw to takie fajne danie, które jest jednocześnie dość lekkie i sycące. Do kalafiora dodałam cebulę, czosnek, żółty ser oraz kminek. Po usmażeniu kotlety na wierzchu były chrupiące, a w środku mięciutkie. Pyszne!
A może zainteresują Cię również placuszki z brokułem?
Kotlety z kalafiora
- pół kalafiora
- duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- jajko
- 2 łyżki startego żółtego sera
- łyżeczka kminku
- sól, pieprz
- szkl bułki tartej
- oliwa lub olej do smażenia
Kalafiora ugotuj w osolonej wodzie tak, by różyczki na wierzchu były miękkie a łodygi kalafiora lekko twarde. Odsącz i zmiksuj go tak, by pozostało trochę niedużych kawałków. Cebulę i czosnek posiekaj i smaż na oliwie, na małym ogniu, pod przykryciem, do lekkiego zrumienienia. Ser zetrzyj na dużych oczkach tarki, zmiksuj lub pokrój w drobną kostkę. W misce wymieszaj rozdrobnionego kalafiora i ser, z podsmażoną cebulą, jajkiem, kminkiem, solą i pieprzem. Jeżeli powstała masa kalafiorowa wyjdzie bardzo rzadka, to dodaj do niej 1-2 łyżki bułki tartej. Ja bułki nie użyłam i moja masa była dość miękka, ale dawała się formować. Z masy formuj kulki i obtaczaj je w bułce tartej. Smaż na patelni z rozgrzaną oliwą lub olejem.
Tagi: bułka tarta, cebula, czosnek, jajka, kalafior, kminek, oliwa, żółty ser
Uwielbiam kotlety z kalafiora mmm:)
Właśnie ugotowałam zupę kalafiorową. Teraz pora na kotlety – dzięki za inspirację.
Kabamaiga, o a ja dla odmiany dawno nie jadłam kalafiorowej, to może też się od Ciebie zainspiruję 🙂
🙂
Lidia, jakoś mnie to nie dziwi. Wy to macie w genach tego typu kuchnię. A ja się dopiero uczę 😉
super alternatywa dla mielonych! A jak zostaną na drugi dzień jakoś je podgrzewasz?
Iwona, mamy taki mini piekarnik, w którym podgrzewam pojedyncze kotlety, nie tylko warzywne, kiedy dzieci wracają ze szkoły. Odsmażania nie lubię, bo za dużo tłuszczu się wtedy gromadzi w jedzeniu i mi nie smakuje. No, chyba, że odsmażam na dobrej oliwie. Tego nigdy dość 🙂
samo zdrowie 🙂
Bardzo ciekawe kotleciki. Nie jadłam jeszcze takich.
Pozdrawiam Olu:)
Majanko, dzięki! 🙂
Alda, tak, można jeść bez wyrzutów sumienia 🙂
Zrobiłam! 🙂 Dodałam jednak trochę mięsa mielonego (faceci w moim domu uważają, że nie ma obiadu bez mięsa) i wyszły genialne. Delikatne, mmm… A kminek to jest strzał w 10-tke do takich kotletów. Super!
Joanno, super! Bardzo się cieszę 🙂 W takim razie zapraszam Cię do przejrzenia innych przepisów, bo wygląda na to, że mamy podobny gust kulinarny 🙂
ja sie na takie cos totalnie pisze! pomysl podoba mi sie strasznie!
Kasiu, mi też. Są świetne i bardzo je polecam 🙂
Zrobiłam były pyszne !!! z zewnątrz chrupiące a w środku mięciutkie
pycha !!!
Klaudia, bardzo się cieszę 🙂
Pycha kotleciki zamiast bulki dodaje kasze manne,dzieki!
Juscia, ja też czasem zamieniam w kotletach i pulpetach bułkę na kaszę manną. Jednak najczęściej pod ręką mam właśnie bułkę tartą 🙂