Takie słodkie ciastka mają tą zaletę, że można je schować w puszce i wyjąć, kiedy niespodziewany gość wpadnie na herbatę. Smaków cantucci jest do wyboru bardzo dużo. Ja zaczęłam od moreli i migdałów. Same ciastka wychodzą dosyć twarde. W zasadzie to jest to zgodne z ich przeznaczeniem, bo przed jedzeniem należy je zanurzać w herbacie lub winie. Dla mnie były jednak trochę zbyt twarde, więc będę poszukiwać kolejnych przepisów.
Przepis znalazłam na blogu Moje wypieki.
Polecamy wino: Do cantucci tradycyjnie podaje się deserowe vin santo toscano (toskańskie „święte wino”).
Cantucci z morelami i migdałami
- duże jajko
- 90 g drobnego cukru
- szklanka mąki pszennej
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- łyżeczka domowego cukru z prawdziwą wanilią
- 100 g całych, obranych migdałów
- 70 g suszonych moreli
Jajko ubij z cukrem na jasną puszystą masę. Dodaj cukier z wanilią, mąkę, proszek, migdały, posiekane morele i wymieszaj. Uformuj z ciasta podłużny chlebek o długości około 20 cm i przełóż na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piecz w 175°C przez 25 minut, aż ciasto ładnie się zezłoci. Wyjmij i wystudź.
Wystudzone ciasto pokrój nożem z piłką, na ukos, na kromki grubości 1 cm. Ułóż je na blasze i piecz przez około 15 minut w 180°C. W połowie pieczenia obróć kromki na drugą stronę.
Gotowe, całkowicie wystudzone cantucci przełóż do pojemnika ze szczelnym zamknięciem.
Tagi: Adwent i Boże Narodzenie, dla dzieci, domowy cukier z prawdziwą wanilią, jajka, migdały, morele, wino do potrawy
Uwielbiam :). Pochrupałabym!
Evitaa, chrupania nigdy dość 😉 Lubię je mieć pod ręką.
wino:) ale gdzie tak ciepło? bo u nas 14 st i pada od rana niestety
Dziś rano było na zmianę pochmurno i gorąco. Aktualnie leje i jest zimno 🙁
One są pyszne, robiłam kiedys 🙂
Majanko, ja teraz planuję upiec kolejne smaki. Fajnie jest mieć takie w puszce i wyjmować w razie potrzeby pochrupania 🙂
Uwielbiam absolutnie! Olu, obiecuje sobie podczas urlopu /jesli nastąpi ;)/ zapoznać się z Waszymi radami dotyczącymi dobierania wina do potraw i nie wykluczam osobistej wizyty u Mistrzyni w celach degustacyno-konsultacyjnych 😀
DeeDee, o! 🙂 Twoja osobista wizyta bardzo by mi się podobała 🙂