Niedługo minie rok, od kiedy zaczęłam zmieniać mój sposób odżywiania na zdrowszy. Teraz już wiem z własnego doświadczenia, czy taka dieta działa i co jest w stanie poprawić w moim zdrowiu. Pozytywne zmiany pojawiły się mimo, że nie stosowałam tej diety bardzo restrykcyjnie! Opowiem Wam dziś co konkretnie poprawiło się w moim zdrowiu i przypomnę jakich produktów unikam, traktując je jako nie sprzyjające mojemu zdrowiu, oraz zdradzę na ile restrykcyjnie przestrzegam tej diety.

Podsumowanie 9 miesięcy na zdrowej diecie

 

Podsumowanie 9 miesięcy na zdrowej diecie

Poprawa zdrowia

Uczucie lekkości w brzuchu. Po posiłku już nie czuję się ociężała, wzdęta, przepełniona. Nie mam poczucia, że posiłek trawi się z trudnością.

Energia na stałym, wysokim poziomie. Nie mam teraz skoków energii. Kiedyś po słodkiej przekąsce czułam nagły przypływ energii, natomiast po ciężkim obiedzie zdecydowanie energia mi spadała, miałam potrzebę poleżenia. Teraz moja energia jest na stałym, dość wysokim poziomie. Po obiedzie nie muszę odpoczywać, mogę cały czas pracować. Zdrowa dieta daje mi siłę i wytrzymałość do biegania.

Schudłam. Moja waga utrzymuje się teraz w samym środku normy. Kiedy mniej ćwiczę, spada odrobinę poniżej środka, ale cały czas utrzymuję wagę w normie. Nie zbliżam się ani do nadwagi, ani do niedowagi.

Zniknęła alergia skórna. Kiedyś miałam swędzące plamy na skórze, które nabierały intensywnie czerwonego koloru na wiosnę, kiedy pyliły drzewa, na które mam alergię. Teraz zniknęło wszelkie swędzenie, a po tamtych miejscach nie ma już śladu.

Zniknął łupież. Wcześniej systematycznie sypały mi się białe płatki znad czoła i z brwi. Dziś już nie pamiętam o tej dolegliwości.

Zniknął łupież pstry. Ten rodzaj łupieżu objawiał się miejscami na skórze (na dekolcie) które opalały się znacznie wolniej niż reszta skóry. Kiedyś te miejsca w lecie były widoczne z daleka, dziś trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby je zauważyć. Ta zmiana jest dla mnie szczególnie ważna, ponieważ od 25 lat próbowałam ją wyleczyć u różnych dermatologów i nigdy się udało.

Wyraźnie mniejsza alergia na pyłki drzew. Moja alergia objawiała się silnym cieknącym katarem na wiosnę. Czasem ten katar przechodził w astmatyczny kaszel. Po sześciu latach odczulania astma została zaleczona, ale katar na wiosnę pozostał. W tym roku po raz pierwszy obeszłam się bez leków, choć podobno pylenie było znacznie wyższe niż w dwóch poprzednich latach.

Nie choruję. Nie zapadam na żadne nowe choroby: nie przeziębiam się, nie miewam objawów grypy czy infekcji żołądkowo-jelitowych. Dzieci nadal w sezonie jesienno-zimowym przynoszą do domu różne wirusy, ale mnie żadna choroba nie rozkłada. Czasami czuję, że wirus mnie atakuje, bo na przykład lekko drapie mnie gardło albo zakłuje mnie coś w uchu, ale te objawy są lekkie, szybko znikają i nie wymagają brania leków czy leżenia w łóżku.

Cofa się niedoczynność tarczycy. Po operacji wycięcia części tarczycy mam niedoczynność tarczycy, a kilka miesięcy po operacji miałam nawet początki choroby Hashimoto. Dziś po Hasimoto nie widać śladu, ale cały czas mam niedoczynność tarczycy. Jednak od czasu przejścia na zdrową dietę poziom hormonu TSH powoli i systematycznie spada. Moja pani doktor zapowiedziała, że jeśli tak dalej pójdzie będziemy zmniejszać dawkę leku (Euthyrox).

Produkty, których unikam na zdrowej diecie

  • mięso i ryby
  • nabiał: mleko, produkty pochodzenia mlecznego oraz jajka
  • cukier
  • biała mąka i wszelkie rodzaje pszenicy
  • alkohol
  • herbata i kawa

Praktyka stosowania zdrowej diety w moim przypadku

… czyli jak często robię wyjątki 😉

Mięso jem w minimalnych ilościach, średnio raz w miesiącu, kiedy nadarzy się okazja spróbowania swojskiej wędliny, mięsa przygotowanego przez dobrego szefa kuchni lub spróbowania czegoś nietypowego.

Nabiał jadam 1-2 razy w tygodniu. Dokładniej jadam potrawy, które zawierają trochę nabiału. Z zasady nie przygotowuję dla siebie potraw z nabiałem, ale ponieważ moje córki na razie jadają „normalnie”, zdarza mi się podjeść 1-2 naleśniki czy placuszki, podczas smażenia ich dla dzieci. Robię tak z głodu lub gdy mi zapachną, ale nie czuję potrzeby sama dla siebie przygotowywać tego typu potrawy. Wiem, że smaczniejsze i lepsze dla mnie są warzywa.

Białą mąkę i cukier jadam okazjonalnie, średnio raz na 2-3 tygodnie, kiedy ktoś mnie poczęstuje na przykład domowym ciastem. Od dawna nie słodzę herbaty, kawę dosładzam dosłownie szczyptą cukru.

Kawę i herbatę piję raz na 1-2 tygodnie.

Alkohol piję dość często, ale tylko w postaci wina i w bardzo małych ilościach. Zwykle jest to nie więcej niż pół lampki wina do posiłku. Częstotliwość picia wina bywa u nas bardzo różna, ale średnio jest to 2 razy w tygodniu.

Co w takim razie jadam teraz?

Jeśli chcesz wiedzieć, co w takim razie jadam teraz, skoro tylu rzeczy nie jem, to na szybko podrzucam potrawy, które uznaję za zdrowe: kliknij. Uwaga: starsze przepisy pod tym linkiem dopuszczają nabiał i mięso, prezentując ich jak najzdrowsze wydanie.

W największym skrócie: codziennie piję dwie szklanki soków warzywnych (nie więcej niż szklankę na raz), na śniadanie jem owsiankę na wodzie ze świeżym owocem, na drugie śniadanie 2 kromki chleba na zakwasie z pastą ze strączkowych, na obiad miskę sałaty z różnymi warzywami, orzechami i nasionami, na kolację zupę krem lub warzywa duszone albo pieczone. Zajadam dowolną ilość przekąsek w postaci surowych warzyw, orzechów lub owoców.

Obiecuję przygotować w ciągu miesiąca wpis o tym, co dokładnie teraz jadam 🙂

Tagi: