Jakoś nie mogłem się zebrać do finalnych planów biegowych na ten rok. Łatwiej poszło mi podsumowanie roku 2015, w którym naprawdę wiele się wydarzyło. Dodatkowo na ten rok miałem kilka opcji. Teraz, w większości już, wszystko jest wykrystalizowane, choć pozostawiam sobie możliwość modyfikacji przez jakieś niezaplanowane wydarzenia
To już było
Jestem już po dwóch startach – jeden odbył się w połowie lutego, drugi w początku marca. Oba starty w ramach cyklu Grand Prix Warszawy. Blisko domu, bieg po lesie (miękko!) – czego chcieć więcej?! W sumie jest jedna rzecz, której brakuje – dystans. Bieg odbywa się na dystansie około 9,85km… Niby braknie niewiele, ale jednak. Owszem, można dodać do wyniku jakieś 50 sekund, choć lepiej biec klasyczną „dyszkę”, bez konieczności dodatkowej, hipotetycznej matematyki. Z drugiej strony plusów tyle, że będę brał udział jeszcze w dwóch kolejnych startach, w ramach wiosennej odsłony cyklu: 19 marca i 16 kwietnia
(zdjęcie z mety GP W-wy, 5 III)
Najbliższe plany
23 kwietnia planuje start w ramach Parkrun. To 5km, które biega się 150m od naszego bloku. Tak blisko, że z okna widać biegających i bez trudu można rozpoznać znajomych! Warto to wykorzystać. Ola swego czasu zrobiła tam swoją ówczesną życiówkę, a i ja mam związane z tym dobre wspomnienia
(Parkrun, X’15)
Dylemat
Zastanawiam się nad biegiem w ramach Pucharu Maratonu Warszawskiego. 25 czerwca i dystans 15km. Po lesie, w cieniu… Takie biegi lubię. Dlaczego o nim myślę? Bowiem biegłem w dwóch ostatnich edycjach. Byłby to dobry wskaźnik progresu na przestrzeni równych okresów czasowych
(Puchar Maratonu Warszawskiego 15km, 2014)
Zastanawiam się nad jakimś dłuższym biegiem w sierpniu. Po głowie chodzi mi poznany już Półmaraton w Radzyminie (15 sierpnia) lub BMW Półmaraton Praski (28 sierpnia). Zależnie od formy – albo po nową życiówkę w „połówce”, albo jako bieg w tempie docelowym maratonu
(Półmaraton w Radzyminie, 2015)
Jest jeszcze jeden bieg w tym okresie, o którym myślę. To ponownie Puchar Maratonu Warszawskiego – 27 sierpnia i 25km. Las, miękko, cień. Gdybym biegł, to na pewno w tempie docelowym maratonu. W każdym razie, w którymś z tych trzech biegów powinienem wystartować
Pewniak
Pewniakiem, z perspektywy całego roku, jest Maraton Warszawski. To mój start docelowy w tym sezonie. Od dawna już wiem, co będę chciał robić o 9:00, w dniu 25 września 🙂 Chciałbym pobiec na czas 3:45, łamiąc go choć choć o jedną sekundę 😉
(finisz Maratonu Warszawskiego, 2014)
Zakończenie sezonu
Potem już tylko szybsze bieganie. 8 października Parkrun (5km) i 15 października wspomniane wcześniej GP W-wy. Jak będzie moc i chęci, to możliwe, że 22 października ponownie zaatakuje 5km na Parkrunie pod domem
Tak to widzę. Trzymajcie kciuki! 🙂
Podsumowując plany (i starty w tym roku)
13 lutego, Grand Prix Warszawy (9,85km) – 50:10
5 marca, Grand Prix Warszawy (9,85km) – 48:31
19 marca, Grand Prix Warszawy (9,85km)
16 kwietnia, Grand Prix Warszawy (9,85km)
23 kwietnia, Parkrun (5km)
prawdopodobnie 25 czerwca, Puchar Maratonu (15km)
któryś ze startów: 15 sierpnia Półmaraton w Radzyminie lub 27 sierpnia Puchar Maratonu (25km) lub 28 sierpnia BMW Półmaraton Praski
25 września, Maraton Warszawski
8 października, Parkrun (5km)
15 października, Grand Prix Warszawy (9,85km)
prawdopodobnie 22 października, Parkrun (5km)
Tak to wygląda patrząc z perspektywy połowy marca. Na pewno jestem pozytywnie zaskoczony, bo zwykle o tej porze roku nie biegałem aż tak szybko
Tagi: BMW Półmaraton Praski, Grand Prix Warszawy, Maraton Warszawski, Parkrun, Puchar Maratonu, Puchar Maratonu Warszawskiego
Zostaw komentarz