Maraton Warszawski

Wielki Bieg. Już za 5 dni. Przygotowywałem się do niego od grudnia. Planowałem ukończyć go w 3:45, ale zweryfikowałem swoje plany i ustawiam się na 3:52. Oznacza to, że czeka mnie samotny bieg, bowiem organizator zapewnia zawodników prowadzących grupy na 3:50 i 3:55. Nic to, byleby nie wiało

38-mw

Strategia

Chciałbym pobiec równym tempem (5:30min/km), choć zastanawiam się czy nie rozpocząć nieco wolniej (np. 5:33min/km), aby w połowie dystansu lekko przyspieszyć (5:27min/km). Zwykle tą drugą strategią biegam półmaratony i to działa. Tutaj jednak chyba będzie biegana ta pierwsza opcja

tatry

Czy jestem przygotowany na wspomniane 3:52? Byłem 11 dni w Tatrach. Podczas wakacji zrobiłem trzy samotne testy w Lesie Kabackim (15km, 20km i 24km) i z najdłuższego biegu wynika, że moim czasem docelowym może być i 3:49. Test ten robiłem tydzień po powrocie z Zakopanego. Może być 3:49, ale nie musi – to maraton. Wolę zacząć ostrożnie i ew. przyspieszać (czytaj: nie opaść z sił na ostatnich kilku kilometrach i nie zderzyć się ze „ścianą”). Zdaję sobie sprawę z tego, że od czerwca robiłem mniej ćwiczeń siłowych w domu. I dlatego biegnę na „tylko” 3:52. A może i „aż”?

janek_bieganie

Mam już gotowy plan na konsumpcję żeli energetycznych. Zastanawiam się jednak, czy jedzenie chemicznego żelu podczas biegu, można nazwać konsumpcją 😉 Nie jest to na pewno slow food 😀 Na których kilometrach mam zamiar zjeść żel? Na 9, 17, 25, 32 i na 37 kilometrze. Oczywiście sytuacja na trasie może mnie zmusić do zmian, ale przynajmniej plan jest

Tydzień przed maratonem

Dziś czeka mnie przedostatni trening przed niedzielą – będę biegał kilka odcinków 1600m w tempie półmaratonu. Normalnie nie robi to na mnie wrażenia – ot prędzej, niż „nieco szybciej”. Dziś już wiem, że popołudnie będzie naprawdę trudne. Jestem na diecie białkowej (drugi dzień) i czuję jak powoli zamykają mi się oczy. Spróbujcie kiedyś jeść tylko i wyłącznie białka, bez zmiany stylu swojego funkcjonowania. Mi jest ciężko. Ratuję się warzywami licząc, że znajdę w nich odrobinę węglowodanów i cukru, ale chyba nie do końca to działa 😉 W wypijanych 3 litrach wody, także nie znalazłem wsparcia siłowego 🙂

Do kiedy taka dieta mająca mnie wypłukać z węglowodanów? Do środy wieczór. Od jutra, aż do soboty wieczorem, będę jadł wyłącznie energetyczne tematy. Jak dużo? 8g węglowodanów na każdy 1 kilogram masy ciała. Ile to w praktyce? Na przykład 550-640g makaronu dziennie. Z doświadczenia wiem, że w sobotę już nie będę mógł patrzeć na makaron…

Dieta białkowo-węglowodanowa

Być może ktoś powie, że to jakiś wynalazek… Też tak myślałem słysząc o niej po raz pierwszy. Otóż w swoich pierwszych trzech dniach, ma ona na celu wypłukać mnie z węglowodanów. Od środy wieczorem będę dół energetyczny zasypywał „węglami”. Organizm mając w pamięci niedawną stratę zapasów energii, zmagazynuje je na dłużej z obawy, że za chwilę ponownie będzie miał do czynienia z dołem energetycznym. I ta zmagazynowana energia przyda mi się na maratonie. Brzmi strasznie, wiem. Ale to działa. Na mnie to działa

Maraton Warszawski. Co potem?

Kończę sezon. Nie spodziewam się życiówek na krótszych dystansach, więc już nie będę się siłował z jakimiś zawodami. Z resztą sensowne zawody, w Warszawie, są dopiero 11 listopada (Bieg Niepodległości). Nie sądzę jednak, że moja głowa chce biegać aż do tego czasu. Owszem, mam pod blokiem Parkrun, który lubię, ale to 5km. I na pewno nawet nie zbliżę się do swojej życiówki. Za rok się na nią zasadzę 🙂

Wino Amarone 2

A co mnie czeka po Maratonie Warszawskim w domu? Perełka z włoskiego Veneto… Jedno z moich ulubionych win. Idealne pod parmezan, kuchnię tex-mex, dziczyznę czy pieczeń. Te ostatnie tematy jakoś omijamy, ale parmezan może się znajdzie 😉

Trzymajcie za mnie kciuki – numer 8702,

a ja obiecuję napisać coś już po biegu

Tagi: , ,