Jak niektórzy pewnie wiedzą, Tilianara z Kuchni szczęścia czasami urządza spotkania blogerek kulinarnych. A że ostatnio okazuje się, że takich blogerek jest w W-wie mnóstwo, to spotkania stają się coraz częstsze 🙂 Ja byłam na takim większym zlocie kulinarnym po raz pierwszy i jestem zachwycona.
Spotkałyśmy się w gronie kilkunastu blogerek (plus mąż Tilii oraz Czeladnik Jantek), w celu upieczenia makaroników w różnych smakach. To był cel oficjalny, który zawsze powinien być ustalony. Ale tak na prawdę spotkałyśmy się, żeby spędzić ze sobą czas i poznać się w realu.
Tilia jako gospodyni sprawdza się fantastycznie, więc z przyjemnością słucha się jej sympatycznych, ale stanowczych sugestii: „Teraz przerywamy gadanie i ubijamy pianę z białek” 😉 Gdyby nikt nas nie pilnował, zapewne nic tego dnia byśmy nie upiekły, bo rozmowy bardzo nas wciągały, a każda miała wiele pytań do pozostałych.
Ostatecznie makaroniki udało się upiec i przełożyć masą. A nawet, o dziwo, udało się je zjeść! 😉 Choć były protesty i sugestie, żeby zaczekać na sesję fotograficzną wszystkich smaków. Tego chyba nie udało się zrealizować, bo jednak makaroniki w pewnym momencie zaczęły szybko znikać 😉
Ja, niestety, też musiałam zniknąć. Mniej więcej po przyrządzeniu dwóch smaków makaroników i spędzeniu 4 godzin w gościnnych progach Szczęścia. Wezwały mnie moje dzieci kochane, więc następnym razem muszę im jakąś atrakcję wymyślić, żeby się nie nudziły i nie pytały co 5 minut Janka, kiedy mama wróci 😉
Wiecie kto mnie najbardziej zaskoczył w realu? Niektóre dziewczyny są bardzo podobne do swoich wizerunków na fotografiach. Inne nie zamieściły nigdy swoich fotek lub ja nie znałam jeszcze ich blogów, więc nie miałam o nich żadnych wyobrażeń. A o jednej miałam już dość dobrze wyrobione zdanie, bo nie raz zaglądałam do jej bloga i widziałam jej zdjęcie. To Kornik 🙂 Utkwiła mi w pamięci nazwa Niepokornik z Jej bloga i wyobraziłam sobie, że jest osobą, która zawsze chodzi własnymi drogami. Poza tym myślałam, patrząc na zdjęcie, że jest starsza. Tymczasem rzeczywistość okazała się inna niż moje wyobrażenia. Fajne są takie odkrycia 🙂
Zresztą, jakiś czas temu, podobnie zaskoczyło mnie Oczko. Nie wiem dlaczego, ale miałam dość sprecyzowaną wizję wyglądu Oczka. I okazało się, że – jeśli chodzi o wzrost i kolor włosów – jest dokładnie odwrotnie niż myślałam 😉 Tylko jakoś, Oczko kochane, zapomniałam Ci o tym powiedzieć… Więc mówię teraz 🙂
Natomiast zupełnie nie zaskoczyła mnie Polka. Zamieściła do tej pory tyle swoich zdjęć na Facebook’u, że poznałam ją od razu 😉 No i cieszę się, że będziemy miały okazję spotykać się teraz częściej 🙂
Cieszę się, że miałam okazję porozmawiać (i przygotowywać makaroniki czekoladowe) z Szellką z Chillibite. Zanim się poznałyśmy usłyszałam o niej wiele ciepłych słów od przyjaciółki. Wiedziałam, że ma tyle dzieci co ja i jest niesamowicie kreatywną osobą. Teraz dowiedziałam się więcej. Jestem pełna podziwu dla niej i dla JSWM (nie ma swojego bloga, ale często zagląda i komentuje blogi kulinarne), że mają tak ogromną wiedzę o gotowaniu. Te wiadomości z całą pewnością wynikają z dużego doświadczenia kulinarnego.
Tilię, Agę, Lo i Amber poznałam już wcześniej, więc z nimi z przyjemnością sobie pogadałam.
Krokodyl okazała się tak uśmiechnięta, jak ją sobie wyobrażałam właśnie 🙂 A może nawet bardziej 😀
Nie zdążyłam pogadać z Fellunią (specjalistką od makaroników) i Niną, ale na pewno będą jeszcze okazje 🙂
Ps. Jeżeli kogoś przeoczyłam, to wybaczcie – było nas tak dużo! Tilia zapewne zamieści pełną listę gości 🙂
Zasyłam serdeczności z nadzieją, że to nie ostatnie nasze spotkanie było 🙂
SzeLLko, ja też mam taką nadzieję 🙂
Twój opis spotkania, Olu, jest tak szczegółowy , że zazdroszczę jeszcze bardziej tego spotkania( już pisałam u Szelki przed chwilą i nie tylko…). Naprawdę cudne to wszystko musiało być…! Warszawa – dalej do niej niż do Berlina… Może kiedyś… Pozdrawiam, Olu!
Ewelajna, pisałam szczegółowo, bo mi się bardzo podobało i miło mi powspominać 🙂 No i pamiętam jak sama czytałam o spotkaniach, na których mnie nie było – chciałam się czegoś dowiedzieć o innych dziewczynach. Może w lecie, kiedy będzie ładna pogoda udałoby się zorganizować większe spotkanie, w formie pikniku na przykład, bo w mieszkaniu pewnie byśmy się nie pomieściły 🙂
Co za wspaniałe spotkanie, na pewno świetnie się bawiłyście. A powstałe makaroniki… są piękne 🙂
Shinju, to prawda, było wspaniale i świetnie się bawiłyśmy 🙂 A makaroniki były nie tylko piękne, ale i smaczne. Może kiedyś się skuszę i zrobię samodzielnie…
Super spotkanie! A makaroniki palce lizać:)
Aniu, wszystko tak jak napisałaś 🙂
Dobrze, że się wam udało makaroniki kremem przełożyć, u mnie często znikają nie tylko nim zdążę zrobić zdjęcie, ale i nim uda mi się je kremem przełożyć. Ależ wam zazdroszczę!
Miss_coco, ja sama jeszcze nie próbowałam robić makaroników, ale obawiam, że w moim domu skończyłoby się tak jak u Ciebie 😉
Olu, bardzo dziękuję za umieszczenie mojej osoby w Twoim wspomnieniu!
Niezmiernie miło mi się zrobiło, gdy przeczytałam Twoje słowa i cieszę się, że byłam powodem zaskoczenia, mam nadzieję, że na plus:D
Pozdrówki i do szybkiego zobaczenia wkrotce!
Korniku, oczywiście, że moje zaskoczenie było jak najbardziej pozytywne. Właściwie, to chyba z zachowania przypominasz mi mnie sprzed kilkunastu lat 🙂 A ta moja wcześniejsza wizja, że jesteś niezależna i nie idziesz utartymi ścieżkami też była pozytywna 🙂
Do zobaczenia 🙂
Olu, a wiesz, to prawda, że poznawanie się w realu przynosi wiele ciekawostek 🙂 Wspaniale się bawiłam i jeszcze wspanialej teraz się o tym czyta 🙂 Oleńko, ja już czekam na kolejny raz, a potem jeszcze kolejne i kolejne :))))
Buziak cieplutki :*
Tilia, ja też się wspaniale bawiłam i jeszcze raz dziękuję Ci za Twoją otwartość i zapraszanie nas do siebie 🙂 Ja się do Ciebie wybieram jak najszybciej, bo mam Ci coś do oddania 🙂 Tylko akurat mnie grypa dopadła, więc jestem unieruchomiona.
Polka Krejzolka też bardzo się cieszy, że mogła poznać tak zacną osóbkę 🙂
I bardzo się cieszy, że będzie z Tą osóbką mogła spędzać więcej czasu :))))
Polka przesyła całusy ;*
Polko Krejzolko (pasuje!), dzięki. Z radością czekam na kolejne spotkanie! Buziaki.
Olu,ja też wcześniej się wymknęłam.I dobrze,że spróbowałam czekoladowy makaronik,bo tylko Wasze zdjęcia by mi zostały…
Pozdrawiam ciepło!
Amber, pamiętam, wymknęłaś się tuż przede mną. Ja poczekałam jeszcze chwilkę i załapałam się również na makaroniki kawowe z obłędną masą karmelową 🙂
Ładne te makaroniki i fajne spotkanie 🙂
Majanko, makaroniki były śliczne i pyszne, a spotkanie cudowne 🙂
:-)))
Ewo, 🙂
widać, że są mocno czekoladowe 🙂 mniam!
Paula, oj mocno 🙂
Jak fajnie spojrzeć na te cudowne spotkanie oczami kogoś innego. Uwielbiam te wspólne chwile, wymiany myśli, wspólne pieczenie i gadanie. Do zobaczenia za tydzień.
Lo, ja też uwielbiam nasze spotkania i z przyjemnością czytam później relacje innych 🙂 Do zobaczenia!
Hyhy, tak tak… jestem wysoką brunetką w różu i tipsach ;)))))
buziaki i do kolejnego :)**
Zemfiroczko, no właśnie, właśnie 😀