Winem tym, rozpoczęliśmy niedzielne popołudnie z Premier League. Grał, a jakże, Liverpool. To już nasze kolejne winiarsko-meczowe spotkanie. Tym razem wygrana, ale przyszła ona dopiero przy drugiej butelce, degustowanej tego popołudnia. Tutaj to był aperitif – pierwsza połowa upłynęła przy tym lekkim, półwytrawnym winie
Już na wstępie urzekła mnie rześkość i aromatyczność tego wina. W nosie cudowny mix owoców. Są brzoskwinie oraz liczi. Pojawia się także mięciutka gruszka, ananas oraz słodka mandarynka
Usta to liczi. Zdecydowanie liczi! Bardzo przyjemna kwasowość i fajniutka słodycz na końcu tego wina
Super jako aperitif czy do picia samego w sobie. Sprawdzi się z lekką sałatką czy daniem solidnie przyprawionym
Ech, żeby można było znaleźć to wino na półkach Lidla w okolicach „majówki”…
Dobrze wydane 19,99zł! Lekkość, którą zapamięta się na długo. I o to chodzi 🙂
Tagi: lidl, potrawa do wina
Zostaw komentarz