Często piszę o tym, że wino to spotkania. Te zaplanowane i te, których kompletnie się nie spodziewaliśmy. Dziś miałem okazję spotkać się z Mikołajem w… aptece. Od słowa do słowa doszliśmy do tego, że znaleźliśmy się u niego na obiedzie 🙂

Ewa przygotowała naprawdę smaczną pastę. Je się oczami – to prawda. Ale tutaj za oczami powędrował i smak… Super!

Mikołaj podał wino, które fantastycznie korespondowało z powyższym daniem. Było to Tempranillo z regionu Castilla La Mancha

O daniu, że było super już pisałem. Jakie było to wino? Szalenie fajne. Mamy mix czerwonych i leśnych owoców. Oprócz nich gorzka czekolada i orzech włoski. Garbnik jest przyjemny, kwasowość na średnim poziomie. Spodobał mi się długi, owocowy finisz. Bardzo fajne wino, które śmiało można łączyć nie tylko z pastami czy pizzą, ale także z mięsami czy serami. Dla mnie to jedno z takich win, które będą rewelacyjnie współgrały ze stekiem

Takie popołudnia lubię – nieoczekiwane spotkanie, nieoczekiwany obiad… Warto nacieszyć się nim ponownie 🙂

Tagi: