Warto czasem wybrać się na targi. Swego czasu zostałem wysłany na taki właśnie event. Mając takie stanowisko jakie mam oraz zakres obowiązków taki a nie inny, hasło do wyjazdu przyjąłem ze zrozumieniem czując, że faktycznie warto się na nie wybrać. Lubię swoją pracę i to co ze sobą niesie. A o niespodzianki bardzo łatwo… 🙂
Jedną z takich niespodzianek, targów skierowanych do małego i średniego biznesu, było stoisku mające w swojej ofercie wina z okolic Treviso. Nie jest to ich core biznesu, wprost przeciwnie, robią to grzecznościowo. Od słowa do słowa doszliśmy do tego, że przekażą mi wina z winnicy. Tak też się stało – w jeden z dłuższych, listopadowych weekendów, otworzyłem pierwszą z butelek – Chardonnay Venezia DOC
W kieliszku mamy wino o słomkowej barwie
Nos kwiatowy oraz z aromatami białej brzoskwini. Jeśli okażemy nieco cierpliwości, wyłonią się bardzo przyjemne aromaty ciasteczek maślanych
Usta są cieliste i ponownie z nutami maślanymi informującymi o starzeniu w beczce. Kwasowość nie jest za wysoka a posmak na długo pozostaje w ustach
Chardonnay zawsze polecam degustować samo w sobie. Jeśli ktoś chciałbym połączyć z daniem, polecam ryby oraz drób. Śmiało połączyłbym z deską serów, pasztetami czy z tartą z porem i cebulą
Spodobało mi się to chardonnay a producent ten poszukuje dystrybutora w Polsce. Chciałbym móc dostać je w którymś ze sklepów
Tagi: potrawa do wina
Zostaw komentarz