Ten wpis bierze udział w zabawie Gotujemy po polsku!
Przepis jest bardzo prosty i wahałam się czy go tu podawać. A potem pomyślałam, że ja też do niedawna nie wiedziałam, że to takie proste i nie próbowałam robić własnych powideł. Może ten przepis zachęci kogoś do prób.
Powidła wyszły mi słodziutkie (ale nie przesłodzone) i przepyszne. Jeśli użyjesz mniej dojrzałych śliwek, dodaj więcej cukru. Gorąco polecam tartę z budyniem i takimi powidłami. Wyobraźnia mówi, że nie jest to dobre połączenie, ale praktyka pokazuje, że gościom bardzo smakuje 🙂

Jeśli masz ochotę zrobić tartę, zajrzyj do przepisu na Tartę z budyniem i owocami i zamiast owoców i galaretki użyj powideł śliwkowych.
Powidła śliwkowe

Powidła śliwkowe

  • 1 kg dojrzałych śliwek węgierek
  • 1 łyżeczka cukru

Najpierw upewnij się, że masz odpowiednią ilość słoików. Mi z każdego kilograma wychodziło mniej więcej pół litra przetworów. Słoiki musisz sparzyć, czyli zagotować w dużym garnku wodę, zmniejszyć ogień i wkładać po jednym słoiku. Po minucie ostrożnie wyjmij słoik (ja używam do tego drewnianego długiego widelca) i przełóż na ściereczkę do ostygnięcia.
Ze śliwek usuń pestki. Włóż owoce do garnka i dolej wodę do połowy wysokości śliwek. Dosyp cukier. Przykryj i doprowadź do wrzenia. Zdejmij pokrywkę, zmniejsz ogień i pogotuj przez 2-3 godziny. Jeżeli powidła są jeszcze zbyt rzadkie, pozostaw je w garnku i następnego dnia znów gotuj bez przykrycia na małym ogniu, co jakiś czas mieszając. Kiedy uznasz, że powidła mają już odpowiednią gęstość (po ostygnięciu będą gęściejsze niż na ciepło), przełóż je do wyparzonych słoików. Nalewaj do pełna i szybko zakręcaj.

Powidła śliwkowe

Tagi: